3 Zimowa Wyrypa Gór Suchych
|

3 Zimowa Wyrypa Gór Suchych

3 Zimowa Wyrypa Gór Suchych, a właściwie 3 Rajd Górski Zimowa Wyrypa Gór Suchych, była świetnym pretekstem, żeby odwiedzić Sudety i zmierzyć się z sudeckimi Tatrami. Po przeczytaniu bardzo pozytywnych opinii na temat dwóch poprzednich edycji postanowiliśmy na własnej skórze przekonać się, czy to co mówią, jest prawdą. Opłaciliśmy wpisowe i czekaliśmy z niecierpliwością na start w Mieroszowie.

Organizatorzy rajdu postawili przed śmiałkami nie lada wyzwanie. Wytyczyli trasę o długości 29 km z podejściami liczącymi 1400 m i jak sami przyznali, było to o 300 m więcej niż w poprzednim roku. Ten, kto wędrował po Górach Suchych, dobrze wie, że podejścia i zejścia są wymagające, a zimą mogą zaskoczyć niejednego wędrowca.

A jak przebiegała trasa? Miejscem startu był Stadion Miejski w Mieroszowie. Początkowo trasa wiodła uliczkami miasteczka, by wyprowadzić uczestników na wzniesienie, gdzie znajdowała się pierwsza atrakcja – drewniana wieża widokowa. Kolejnym punktem była Lesista Wielka, skąd nastąpiło zejście do Unisławia Śląskiego, by po chwili stromo wznosić się na Stożek Wielki. Po pokonaniu Stożka w Sokołowsku czekał na uczestników punkt kontrolno-żywieniowy, a następnie wymagający odcinek przez Włostową, Kostrzynę i Suchawę do Rozdroża pod Waligórą. Dalej trasa biegła szlakiem rowerowym, dobijając do zielonego szlaku grzbietowego. Przez Kopicę, Kozinę, Kozi Róg doprowadziła uczestników na ostatni szczyt – Średniak, by po długim zejściu i przejściu skrajem lasu, zatoczyć rundkę przez okoliczne pola i zakończyć Zimową Wyrypę Gór Suchych na Stadionie Miejskim w Mieroszowie.

Na wielką pochwałę zasługuje organizacja punktów żywieniowych. W Sokołowsku czekała nie tylko kawa, czy herbata, ale również aromatyczny grzaniec, bułki drożdżowe, ciasteczka, kabanosy i cukierki. Można było również skosztować pysznej zupy pomidorowej z ryżem. Natomiast na mecie w Mieroszowie na każdego czekał żurek z jajkiem, gorąca kawa, herbata i bułki drożdżowe.

Wyznaczono także 4 miejsca, w których bezpiecznie można było pozostawić samochód, a o bezpieczeństwo na trasie, w najbardziej newralgicznych punktach, zadbała Policja i Ochotnicza Straż Pożarna.

3 Zimowa Wyrypa Gór Suchych — relacja

W Mieroszowie pojawiliśmy się kilka minut po godz. 8.00. Po zaparkowaniu samochodu udaliśmy się do biura zawodów, by odebrać pakiety startowe. Otrzymaliśmy numer startowy, mapę z wyznaczoną trasą i czapkę. Nie pozostało nam nic innego, jak czekać na rozpoczęcie wyrypy. Z każdą minutą coraz więcej osób przybywało na stadion.

Stadion w Mieroszowie - 3 Wyrypa Gór Suchych
Stadion w Mieroszowie

W końcu nastąpiło odliczanie 10, 9, 8, …, 3,2,1 start. O godz. 9.00 ruszyliśmy zmierzyć się z górami i przetestować formę. Przeszliśmy uliczkami Mieroszowa, odwiedzając Rynek, a następnie rozpoczęło się podejście na pobliskie wzgórze z mieroszowską wieżą widokową. Niektórzy zdecydowali się już w tym momencie założyć raczki.

3 Wyrypa Gór Suchych - Stadion w Mieroszowie
Tuż przed startem

Było dosyć tłoczno. Wszyscy szli wężykiem, mijając park miejski, po czym przeszliśmy obok ogrodów działkowych, by przez pola kierować się w stronę lasu i rozpocząć podejście na pierwszy szczyt, czyli Lesistą Wielką.

Mieroszów
Mieroszów
Wieża widokowa w Mieroszowie
Wieża widokowa w Mieroszowie
Pola za Mieroszowem
Gęsiego na Lesistą Wielką

Lesista Wielka

Podejście na Lesistą było bardzo wydłużone. Wydeptaną w śniegu ścieżką szliśmy gęsiego, przez co nie mogliśmy wędrować własnym tempem. Było to trochę meczące, ale w pewnym momencie udało nam się wyprzedzić kilka osób, przeskakując przez śnieg sięgający do połowy łydek. Przed szczytem dobiliśmy do kolejnego wężyka i spokojnym tempem dotarliśmy na Lesistą Wielką.

Podejście na Lesistą Wielką
Podejście na Lesistą Wielką
Podejście na Lsistą Wielką
Dobry humor to podstawa

Na szczycie panował tłok, wiec zrobiliśmy sobie tylko zdjęcie przy tabliczce i ruszyliśmy dalej. Po kilku minutach dotarliśmy do miejsca, w którym rozpoczyna się strome zejście z Lesistej, więc założyłam raczki.

Lesista Wielka - 3 Zimowa Wyrypa Gór Suchych
Lesista Wielka
Zółty szlak na Lesistej Wielkiej
Tuż przed stromym zejściem z Lesistej

Przepuściliśmy kilka osób i ruszyliśmy za nimi w dół. Po pokonaniu tego odcinka nieco przyspieszyliśmy i leśną drogą dotarliśmy do Unisławia Śląskiego, a przed nami wyrósł Stożek Wielki – kolejny szczyt na trasie.

3 Wyrypa Gór Suchych
Zbliżamy się do Unisławia Śląskiego
Stożek Wielki
Stożek Wielki — kolejny szczyt na wyrypie

Stożek Wielki

Chwile szliśmy drogą asfaltową, którą zabezpieczała Straż Pożarna i Policja, a następnie odbiliśmy w prawo. Od Strony Unisławia podejście żółtym szlakiem jest wymagające, ale o wiele wygodniejsze niż zejście. Cieszyliśmy się, że idziemy akurat w tę stronę. Krok za krokiem podchodziliśmy do góry, zwiększając wysokość i wymijając uczestników, przystających na odpoczynek. Przed szczytem nieco zwolniliśmy, bo nie było miejsca do wyprzedzenia, ale i tak szybko zameldowaliśmy się na szczycie Stożka Wielkiego. Kolejne pamiątkowe zdjęcie, chwilka odpoczynku w wiatce i rozpoczęliśmy zejście do Sokołowska.

Stożek Wielki
Stożek Wielki
Zimowy las
Zimowy las

Latem zejście żółtym szlakiem jest bardzo niewygodne ze względu na osypujący się melafir, ale teraz ścieżka wyglądała rewelacyjnie. Wytracaliśmy szybko wysokość z widokiem na Włostową, Kostrzynę i Suchawę. Po drodze porozmawialiśmy sobie z jednym uczestników wyrypy.

Schodzimy do Sokolowska z widokiem na Włostową, Kostrzynę i Suchawę
Schodzimy do Sokołowska z widokiem na Włostową, Kostrzynę , Suchawę, Waligórę i Bukowiec
Łąki przed Sokołowskiem
Łąki przed Sokołowskiem

Jeszcze przed Sokołowskiem, na płaskim odcinku, zaliczyłam bliskie spotkanie ze śniegiem. Zahaczyłam raczkiem o drugi but i jak długa wylądowałam w białym puchu, a Kamil tylko żałował, że akurat nie miał włączonej kamerki, bo ta scena idealnie pasowałby do filmu. No cóż, może następnym razem się uda.

Już prawie Sokołowsko
Już prawie Sokołowsko
Połowa trasy na nami
Połowa trasy za nami

Sokołowsko

W Sokołowsku pojawiliśmy się o godz. 12.45. Po 16 km marszu stawiliśmy się w Punkcie Kontrolnym, gdzie czekał poczęstunek. Zjedliśmy zupę pomidorową i słodką bułkę. Wybrałam pysznego grzańca, a Kamil wziął kawkę. O jedzeniu myśleliśmy już po zejściu z Lesistej Wielkiej. Niby spakowaliśmy do plecaków bułki, batony, czekoladę, ale w głowie cały czas siedziała myśl, że mniej więcej w połowie trasy dostaniemy ciepłą zupę. Z każdą kolejną minutą przybywało więcej osób, więc postanowiliśmy ruszać.

Punkt Kontrolny w Sokołowsku
Sokołowsko- Punkt kontrolny
Punkt kontrolny
Punkt kontrolny

Włostowa, Kostrzyna, Suchawa

O godz. 13.00 opuściliśmy Punkt Kontrolny i dotarliśmy do niebieskiego szlaku, gdzie rozpoczęło się podejście na Włostową. Już przy Zameczku Friedenstein zdjęliśmy kurtki i schowaliśmy je do plecaków. Sztywne, długie podejście daje popalić, ale szliśmy równym, spokojnym tempem, dzięki czemu nie traciliśmy dużo sił. Śnieg na podejściu okazał się bardzo pomocny, bo przykrył wszystkie luźne kamienie.

Podejście na Włostową
Podejście na Włostową
Widok na Stożek Wielki
Widok na Stożek Wielki

Kiedy zerknęliśmy w stronę Stożka Wielkiego, zauważyliśmy ciemne chmury, które po kilku minutach dotarły i do nas. Przy padającym śniegu minęliśmy Włostową, następnie wdrapaliśmy się na Kostrzynę. Żałowaliśmy bardzo, bo przez chmury i śnieg, nie mogliśmy podziwiać widoków, które z Kostrzyny są rewelacyjne. Zejście jest dosyć strome, ale przy dzisiejszej śnieżnej pogodzie, nie sprawiło większych problemów. Najlepszym przykładem jest Kamil, który pokonał je bez raczków w stylu alpejskim. Śmignął niczym zawodowy narciarz. Dobrze, że się nie potknął, bo wpadając w głębokie zaspy, niezły byłby z niego bałwan.
Pozostała nam jeszcze Suchawa i łagodne zejście do Przełęczy pod Waligórą, gdzie założyliśmy kurtki, żeby się nie wychłodzić.

Włostowa
Włostowa
Zejście z Kostrzyny
Zejście z Kostrzyny
Zimowy las na Włostowej
Kostrzyna
Kostrzyna
Suchawa
Suchawa

Szlak grzbietowy

Dalej szlakiem rowerowym dotarliśmy do zielonego szlaku. Można powiedzieć, że znaleźliśmy się na ostatniej prostej, bo do mety pozostało nam nie więcej niż 8 km. Wędrowaliśmy długi czas samotnie i w końcu zaczęliśmy odpoczywać. Minęliśmy Kopicę, gdzie na słupku granicznym Kamil pochwalił się swoją artystyczną smykałką i stworzył Leśnego Leszego. Następnie przez Kozinę i Kozi Róg dotarliśmy do Przełęczy Sokołowskiej, gdzie czekało na nas ostatnie podejście. Po ok. 15 min zameldowaliśmy się na Średniaku.

Na szlaku rowerowym
Idziemy szlakiem rowerowym
Zimowy klimacik
Widok na Włostową, Kostrynę, Suchawę z zielonego szlaku
Widok na Włostową, Kostrzynę i Suchawę z zielonego szlaku
Kopica
Kopica
Leśny Leszy na Kopicy
Leśny Leszy — dzieło Kamila
Podejście na Kozinę
Podejście na Kozinę
Widok z Koziny
Widok z Koziny
Kozina
Zdobyliśmy kolejny szczyt
Kozina
Kozina
Kozi Róg
Kozi Róg
Zdobyliśmy ostatni szczyt
Zdobyliśmy ostatni szczyt
Średniak
Średniak

Pożegnaliśmy się ze Średniakiem i ruszyliśmy w dół. Zejście było bardzo długie. W końcu teren się wypłaszczył. Opuściliśmy zielony szlak tuż przed polami i odbiliśmy w ścieżkę, która skrajem lasu wyprowadziła nam na pola w Mieroszowie. Podążaliśmy za strzałkami, a słońce zaczęło powoli chylić się ku zachodowi. Weszliśmy w zabudowania Mieroszowa, przeszliśmy pod wiaduktem kolejowym i z wielkimi uśmiechami na twarzy wkroczyliśmy na stadion. Ostatnie metry i zjawiliśmy się na mecie, gdzie czekały medale, gratulacje i oczywiście żurek. Rozgrzaliśmy się gorącą herbatą i czekaliśmy na znajomych, którzy na mecie pojawili się pół godziny po nas.

Z widokiem do mety
Z widokiem do mety
Zejście ze Średniaka
Pożegnaliśmy się ze Średniakiem
Skrajem lasu...
Ostatnie kilometry
pola w Mieroszowie
Runda przez mieroszowskie pola
Meta w Mieroszowie
Meta w Mieroszowie

3 Zimowa Wyrypa Gór Suchych — podsumowanie

3 Zimowa Wyrypa gór Suchych była dla nas przede wszystkim sprawdzeniem formy i okazało się, ze ma się ona całkiem dobrze. Przynajmniej my jesteśmy z niej bardzo zadowoleni. Nie mogliśmy sobie wymarzyć lepszego powrotu w Sudety.

A czy trasa była bardzo trudna? Nie zmęczyliśmy się aż tak bardzo, może gdyby było kilka km więcej, powiedzielibyśmy zupełnie co innego. Na pewno sztywne podejścia i zimowe warunki są wyzwaniem, ale sam dystans nie był zabójczy. Dla osób, które regularnie chodzą po górach, nie powinien stanowić większego problemu. Jesteśmy zadowoleni, że zdecydowaliśmy się na udział w imprezie – nie tylko ze względu na piękno gór, ale również świetną organizację. Jeśli tylko będziemy mogli, to za rok przyjedziemy ponownie do Mieroszowa, by stanąć na starcie kolejnej edycji Zimowej Wyrypy Gór Suchych.

Zapraszamy na nasz kanał na YouTube i relację filmową (link do filmu).

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *