Wschód słońca na Babiej Górze
||

Babia Góra o wschodzie słońca

Babia Góra o wschodzie słońca długo wisiała na naszej liście marzeń do zrealizowania. Sami się dziwimy, dlaczego zwlekaliśmy. Smaku tej wędrówce dodawał fakt, że wybraliśmy się na Królową Beskidów zimą. Najtrudniej wstać z ciepłego łóżka w środku nocy, ale jak się wykona ten pierwszy krok, kolejne lecą jak z górki.

Babia Góra to niekwestionowana Królowa Beskidów.
Najwyższa w Beskidach, plasuje się na drugim miejscu najwybitniejszych szczytów w polskich górach. Ponadto należy do Korony Gór Polski, Diademu Polskich Gór, a przez jej wierzchołek przebiega najdłuższy szlak turystyczny w Polsce, czyli Główny Szlak Beskidzki im. Kazimierza Sosnowskiego. Bywa kapryśna i wietrzna. Zachwyca o każdej porze roku i jest świetnym punktem widokowym.

Najkrótszy szlak na Babią Górę

Żeby wdrapać się na Babią Górę, wybraliśmy najszybszy wariant, czyli start z Przełęczy Krowiarki. Jakie było nasze zdziwienie, gdy zobaczyliśmy ilość samochodów na parkingu. Najbliżej wejścia do Babiogórskiego Parku Narodowego był już cały zapełniony, więc musieliśmy się cofnąć na ten poniżej. Tutaj także stało już sporo samochodów, a jeszcze bardziej zaskoczyła nas obecność parkingowego, który ustawiał samochody o tak wczesnej porze.

Podejście na Sokolicę

Nie było na co czekać, więc zarzuciliśmy plecaki i ruszyliśmy na szlak. Przeszliśmy obok zamkniętej jeszcze budki Babiogórskiego Parku Narodowego i od razu zaczęło się podejście. Na Sokolicę mieliśmy 1,6 km i 355 m w pionie, czyli całkiem sporo. Odcinek między przełęczą a Sokolicą, to najbardziej stromy fragment podejścia. Krok za krokiem zyskiwaliśmy wysokość, a poza niewielkim światłem rzucanym przez nasze latarki nic nie było widać. Nocna wędrówka i do tego zimą ma wiele uroku (oczywiście przy dobrych warunkach). Słychać tylko własny oddech i skrzypiący śnieg pod stopami. W pewnym momencie zrobiło nam się tak ciepło, że musieliśmy zdjąć kurtki i iść w samych bluzach, mimo że mróz ściskał coraz bardziej.
Po około 50 min marszu dotarliśmy na Sokolicę. Porządny podmuch wiatru dał nam jasno do zrozumienia, że na Babiej Górze będzie wesoło. Nie zastanawialiśmy się długo i od razu założyliśmy kurtki, by się nie wychłodzić.

Walka z wiatrem na grzbiecie Babiej Góry

Docierając na grzbiet, mogliśmy podziwiać łunę, która powoli zaczęła rozświetlać niebo. Do wschodu pozostawało jeszcze sporo czasu, więc nie musieliśmy się spieszyć. W oddali wiedzieliśmy światła latarek innych ludzi, którzy tak samo jak my, postanowili przywitać dzień na Babiej Górze. Wystarczyło, że minęliśmy granicę lasu, a wiatr hulał na całego. Podmuchy były tak silne, że każdy krok kosztował sporo energii. Ten fragment szlaku był dużym wyzwaniem pod względem kondycyjnym i psychicznym. Zdarzały się osoby, które zawracały, co nas nie dziwi, bo warunki były ciężkie. A Babia Góra, jak na królową przystało, pokazała pazur i kolejny raz udowodniła, że potrafi być niezwykle wymagająca.

Babia góra przed wschodem słonca
Na grzbiecie babiogórskim
Widok na Babią Górę
Jeszcze trochę i będziemy na szczycie

Babia Góra o wschodzie

Na szczyt dotarliśmy chwilę przed wschodem słońca i po raz pierwszy tak zmęczeni. Wiele osób już czekało, ale znaleźliśmy sobie w miarę dogodne miejsce i oczekiwaliśmy, aż słońce zacznie wynurzać się za linią horyzontu i rozświetli niebo nad Tatrami. Kolory na niebie były fantastyczne, zarówno te na wschodzie, jak i te po zachodniej stronie.  

Chociaż było przepięknie, to poczuliśmy, że pora się zbierać. Zarówno palce u rąk jak i nóg na tyle nam zgrabiały, że ciężko było je rozgrzać, stojąc praktycznie w miejscu. Ruszyliśmy więc w dół.

Słońce nad Tatrami
Wschód slońca na Babiej Górze
Babia Góra o wschodzie słońca
Babia Góra
Babia Góra

Schronisko PTTK Markowe Szczawiny

Dzień dopiero się zaczął, więc postanowiliśmy zrobić małą pętlę i odwiedzić schronisko na Markowych Szczawinach. Schodziliśmy czerwonym szlakiem, a im niżej byliśmy, tym wiatr stawał się słabszy. Od razu zrobiło się o wiele przyjemniej i co najważniejsze cieplej. Mogliśmy w końcu odsapnąć i zdjąć dodatkową warstwę ocieplenia, która grzała nas na szczycie.
Przejrzystość powietrza była rewelacyjna, wspaniale było widać Pilsko, Małą Babią Górę czy Beskid Wyspowy. Za to właśnie kochamy zimowe wędrówki.

Babia Góra o wschodzie jest rewelacyjna
Schodzimy z Babiej Góry
Rzut oka na Diablaka
Rzut oka na Diablaka
Babia Góra o wschodzie
Twory lodowe 🙂
Zejście do schroniska
Na szlaku było bajecznie
Widok na Małą Babią Górę
Widok na Małą Babią Górę

Dochodząc do Przełęczy Brona, spojrzeliśmy na Babią Górę, która z tej perspektywy wygląda niezwykle imponująco.

Widok na Babią Górę z Przełęczy Brona
Widok na Babią Górę z Przełęczy Brona
Przełęcz Brona
Przełęcz Brona
Śnieżny krajobraz na szlaku
Śnieżny krajobraz na szlaku
Na zejściu z Przełęczy Brona
Na zejściu z Przełęczy Brona

W schronisku zamówiliśmy jajecznicę na śniadanie, w końcu trzeba było uzupełnić kalorie po wycieczce. Do tego gorąca herbata, która pozwoliła się szybko rozgrzać. Kiedy zaczęliśmy robić się senni, postanowiliśmy, że pora ruszać dalej.

Schronisko PTTK Markowe Szczawiny
Schronisko PTTK Markowe Szczawiny

Powrót na Przełęcz Krowiarki

Na Przełęcz Krowiarki wróciliśmy niebieskim szlakiem. To był bardzo przyjemny marsz pośród zaśnieżonego lasu, praktycznie po płaskim terenie, więc mogliśmy nieco przyspieszyć, by szybciej znaleźć się w samochodzie, wrócić do domu i odpocząć po krótkiej nocy.

Niebieski szlak na Przełęcz Brona
Niebieski szlak na Przełęcz Brona

Podsumowując

Babia Góra o wschodzie słońca jest fenomenalna i polecamy z całego serca chociaż raz wybrać się na taką wędrówkę. Jednak osobom zaczynającym swoją przygodę z górami, odradzamy zdobywanie tej góry zimą w tak ekstremalnych warunkach. Zawsze przed wyjściem warto sprawdzić prognozę pogody. My wiedzieliśmy dokładnie, co nas może czekać, więc bardzo silny wiatr nie był zaskoczeniem.
Wędrując zimą, dodatkowo do plecaka, dorzucamy cienką puchową kurtkę, rękawiczki narciarskie, buff, a nawet cienką bluzę. Nie zawsze te rzeczy się przydają, ale dają poczucie bezpieczeństwa i stanowią dodatkową ochronę przez bardzo niską temperaturą.
Poniżej zamieszczamy mapkę z przebytą trasą. Zapraszamy również na film na YouTube (link do filmu).

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *