||

GSB dzień 8. Trasa: Studzionki — Krościenko nad Dunajcem

GSB dzień 8. Trasa Studzionki — Lubań — Krościenko nad Dunajcem

Rozpoczynamy drugi tydzień wędrówki po Głównym Szlaku Beskidzkim. Do tej pory przeszliśmy przez Beskid Śląski, Żywiecki, a także część Gorców. Zdobyliśmy dwa szczyty do Korony Gór Polski, czyli Babią Górę i Turbacz. Cieszymy się, że nasza forma z dnia na dzień rośnie, a plecaki już nie ciążą tak bardzo, jak na początku wędrówki.

Z łóżek wynurzamy się po 6.00. 5,5 godz. snu, to zdecydowanie za mało do idealnej regeneracji. Zbieramy się niespiesznie, bo szkoda nam opuszczać tak przyjazne miejsce. Gościnność, cisza i smaczne jedzenie, to duży atut agroturystyki, w której nocujemy. Chcielibyśmy zostać na dłużej, ale wiemy, że pora na kolejne przygody i wyzwania. 
Dopiero przed 8.00 zarzucamy spakowane plecaki i opuszczamy kwaterę. Jako plan minimum zakładamy dotarcie do Krościenka nad Dunajcem. Tam zadecydujemy, co robimy dalej, czy zostajemy w miasteczku, czy ruszamy w Beskid Sądecki i nocujemy w schronisku na Przehybie.

Gorce

Po wyjściu z Kwatery idziemy drogą asfaltową, podziwiając Tatry, a następnie odbijamy w lewo na szutrówkę i chowamy się między drzewami. Z naprzeciwka nadbiegają dwa bardzo przyjazne psiaki, które towarzyszą nam jeszcze 10 min, po czym zawracają. Szlak jest prosty, bo wiedzie nas po płaskim, praktycznie nie zyskujemy wysokości. Nawet nam to odpowiada, bo łapiemy trochę oddechu po wczorajszym, jak się okazało, wymagającym odcinku

Poranek w Studzionkach
Poranek w Studzionkach

Gdy zastanawiamy się, gdzie dzisiaj zakończyć wędrówkę, dołącza do nas jeden z biegaczy uczestniczący w Ultratrail Małopolska. Wypytujemy, ile km ma ten bieg, jaką jeszcze ma trasę do pokonania i kiedy był start? Okazuje się, że ruszali wczoraj o 16.00, a do przebiegnięcia mają ponad 170 km. Widać już ogromne zmęczenie na jego twarzy. Po chwili żegnamy się, ale i tak zmierzamy w tym samym kierunku, na Lubań.

Maszerujemy spokojnym tempem i nagle dostrzegamy tabliczkę. Okazuje się, że zdobyliśmy pierwszy szczyt – Runek. Idziemy dalej, a szlak nie zmienia swojego charakteru – prowadzi szeroką leśną drogą, co jakiś czas obniżając się, by po chwili odzyskać utraconą wysokość. Leniwie docieramy do skrzyżowania pod Lubaniem.

Widok na Lubań
Widok na Lubań
Runek
Runek

Lubań (1211 m n.p.m.)

Kiedy spoglądamy na ścieżkę, mówimy, że to chyba żart. Kto wymyślił to podejście. Po leniwym początku czeka nas niezły wysiłek, bo na odcinku ok. 0,5 km pokonujemy prawie 120 m przewyższenia. Krok za krokiem zyskujemy wysokość, a nasze oddechy stają się płytsze. Wędrówki nie ułatwiają również luźne kamienie na ścieżce. Jednak mimo wszystko podchodzimy całkiem sprawnie i meldujemy się na szczycie.

Wieża widokowa na Lubaniu

Pierwsze co robimy to wchodzimy na wieżę widokową. Jednak nie pozostajemy długo, bo chłodny i przenikliwy wiatr szybko nas wychładza, a dodatkowo chmury z każdą minutą gęstnieją i czujemy, że zaraz może popadać.

Wieżę wybudowano w 2015 r., w ramach projektu: Gmina Ochotnica Dolna — enklawą aktywnego wypoczynku w sercu Gorców. Wznosi się na 30 m, a żeby wejść na platformę widokową, trzeba pokonać 138 schodków. Jednak dla widoków na Tatry, Gorce, Pieniny czy Jezioro Czorsztyńskie warto.

Lubań
Docieramy na Lubań
Wieża widokowa na Lubaniu
Wieża widokowa na Lubaniu
widok z wieży na Lubaniu
Widok z wieży na Lubaniu
Widok z wieży na Lubaniu
Widok z wieży na Lubaniu
Widok na Tatry i Zalew Czorsztyński
Widok na Tatry i Zalew Czorsztyński

Krzyż papieski

Tuż obok wieży wznosi się krzyż papieski, postawiony w 50. rocznicę wędrówki Papieża gorczańskimi szlakami, jednak liczba ta jest tylko symboliczna. Nieco poniżej, na granitowej tablicy odczytujemy słowa Ojca Świętego: „Gorce bardzo kochałem, a na Lubaniu byłem wiele razy”.

Krzyż papieski na Lubaniu
Krzyż papieski na Lubaniu

Baza namiotowa na Lubaniu

Schodzimy do jeszcze nieczynnej bazy namiotowej na Lubaniu, prowadzonej przez Studenckie Koło Przewodników Górskich z Krakowa. Działa w miesiącach letnich, zwykle od 26 czerwca do 30 sierpnia. Położona jest na grzbietowej hali Wierch Lubania, nieopodal ruin starego schroniska.

Niestety nasze przeczucie co do deszczu się sprawdza i gdy podchodzimy do wiaty, zaczyna padać. Najpierw spadają pojedyncze krople, by po chwili zamienić się w ulewę. To jednak nas nie martwi, bo i tak planowaliśmy zrobić przerwę, by chwilę odpocząć.

Rozsiadamy się wygodnie pod wiatką i wyciągamy kuchenkę, na której gotujemy wodę na herbatę. Przy takim chłodnym dniu, nie ma nic lepszego niż gorący napój. Szykujemy też kanapki, a kiedy otwieramy konserwę, nie wiadomo skąd pojawia się czteronożny wyłudzacz. Jego maślane oczy i machający ogon zadziałały i podzieliliśmy się z nim kawałkiem konserwy. Dostał też do wylizania opakowanie, z czego bardzo chętnie skorzystał. W międzyczasie pod wiatę dotarła czwórka turystów i zajęła wolne ławy. Gdy mały wyłudzacz zorientował się, że nie mamy nic ciekawego do zaoferowania, pobiegł szukać szczęścia u innych.

Niestety nie przestaje padać. Zastanawiamy się, czy czekać aż opady ustąpią. Po chwili stwierdzamy, że dłuższe siedzenie za bardzo nas wychłodzi, wiec pakujemy rzeczy, zarzucamy pałatki i ruszamy w drogę. Do Krościenka pozostaje nam ok. 9,5 km.

Baza namiotowa na Lubaniu
Baza namiotowa na Lubaniu

Zejście do Krościenka nad Dunajcem

Początkowy fragment ścieżki GSB jest stromy i kamienisty, wiec ostrożnie stawiamy kroki. Po pewnym czasie nachylenie się zmniejsza. Mijamy Jaworzynę Ligasowską, Czyrteż Grywaldzki, Bożek i w okolicy Kotelnicy dostrzegamy wiatę. Zatrzymujemy się na krótki odpoczynek i wykorzystujemy go na zjedzenie Snikersów.

Opuszczamy Lubań
Opuszczamy Lubań
Gorczański las
Gorczański las

Kiedy ruszamy, obok nas przejeżdża wesoły traktor, z którego kierowca i dwaj towarzysze radośnie nas pozdrawiają. Oczywiście my również ich pozdrawiamy i z uśmiechem na ustach dochodzimy do Marszałka, skąd podziwiamy widoki na okolicę. Podobno na skrzyżowaniu leśnych dróg pod Marszałkiem znajduje się wilczy rynek, w którym gromadzą się stada wilków.

Powoli opuszczamy Pasmo Lubania. Jeszcze tylko 4 km i będziemy w centrum Krościenka. Gdy wychodzimy z lasu, zatrzymujemy się pod grzybkiem z widokiem na Pieniny. Przyglądamy się pasterzowi, który zapędza owce do zagrody z pomocą psów pasterskich. Jeszcze ostatni fragment zejścia drogą asfaltową i meldujemy się w Krościenku nad Dunajcem.

widokowe polany porczanskie
Widokowa polana na GSB

Krościenko nad Dunajcem

Pierwsze co robimy, to zakupy w pobliskich Delikatesach, bo nasze zapasy mocno się skurczyły. Następnie idziemy na Rynek i w Informacji Turystycznej przybijamy pieczątki w książeczkach GOT PTTK. Siadamy na ławeczkach i zastanawiamy się, co robić. Kiedy schodziliśmy, próbowaliśmy dodzwonić się do schroniska na Przehybie, jednak nikt nie odbierał telefonu. Niby jest dopiero 16.00 i na spokojnie moglibyśmy jeszcze wędrować, ale nie chcemy ryzykować, że nie będzie dla nas miejsca, bo w nocy może jeszcze popadać. 

Decydujemy się, że na dzisiaj koniec i dzwonimy w poszukiwaniu noclegu. Jest weekend, a Krościenko to turystyczne miasteczko, więc nie dziwi nas, że najtańsze noclegi są już niedostępne. Znajdujemy ofertę tuż przy szlaku (Kacwinówka). Jest wolne, bo ktoś dziś odmówił – bierzemy. Cena co prawda wysoka, bo 150 zł/doba, ale jakie warunki. Mamy do dyspozycji małe mieszkanko z sypialnią, salonem i łazienką. Na parterze za to ogólnodostępna kuchnia z ekspresem do kawy oraz herbatami do użytku. Pierwsze co robimy po zameldowaniu to oczywiście kawę! Potem pierzemy wszystkie rzeczy, prysznic oraz zamawiamy pizzę i relaksujemy się do samego wieczora. Oj tak tego nam było trzeba. I tym miłym akcentem kończymy kolejny dzień na szlaku.

Rynek w Krościenku nad Dunajcem
Rynek w Krościenku nad Dunajcem
Most na Dunajcu w Krościenku nad Dunajcem
Most na Dunajcu
Krościenko nad Dunajcem
Krościenko nad Dunajcem
Wieczór w Krościenku nad Dunajcem
Wieczór w Krościenku nad Dunajcem
Nasza kwatera w Krościenku
Kacwinówka w Krościenku nad Dunajcem

Dzień 8 GSB — mapa

Poniżej zamieszczamy mapę 8 dnia wędrówki na GSB, a na YouTube relację filmową (link).

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *