gss-dzien-12 (21)-widok-gory-sowie-dolny-slask
||

GSS dzień 12. Trasa: Zygmuntówka – Andrzejówka – Sokołowsko

GSS dzień 12. Trasa: Zygmuntówka – Wielka Sowa – Andrzejówka – Sokołowsko

Przed nami jeden z najbardziej wymagających etapów na Głównym Szlaku Sudeckim. Najpierw zdobędziemy najwyższy szczyt Gór Sowich, czyli Wielką Sowę, następnie opuścimy sowiogórską krainę w Jedlinie-Zdrój i wkroczymy w Góry Kamienne zwane Sudeckimi Tatrami. Największe wyzwanie czeka nas pod koniec dzisiejszego etapu. Jest to strome zejście z Bukowca do Sokołowska, które będziemy musieli pokonać, mając już w nogach ok. 30 km. Na szczęście prognoza pogody jest bardzo optymistyczna, bo zapowiada się ciepły i bezchmurny dzień, a to dodatkowo zachęca do wędrówki i pozwala mieć nadzieję, że z wielu miejsc na szlaku będziemy podziwiać wspaniałe górskie panoramy.

Po kilku krótkich nocach w końcu udało nam się przespać więcej niż 7 godzin. Wstajemy wypoczęci i pełni energii, a to sprawia, że nabieramy jeszcze większej ochoty na wędrówkę. Energię ładujemy również w czasie śniadania. Zajadamy się jajecznicą, naleśnikami z twarogiem, a także świeżymi bułkami z dżemem. Pysznego jedzenia jest znacznie więcej, ale gdybyśmy wcisnęli w siebie coś jeszcze, to zapewne zamiast w góry poszlibyśmy spać. Korzystamy jeszcze z okazji i pijemy kawę, której aromat i smak dodatkowo nas pobudzają. Wracamy do pokoju po plecaki i opuszczamy Bukową Chatę.

gss-dzien-12 (1)-bukowa-chata-wnętrze

Przełęcz Jugowska, Kozia Równia, Kozie Siodło

Czeka nas bardzo szybka rozgrzewka, bo zaraz od wyjścia z budynku zaczynamy podejście na przełęcz Jugowską. Najpierw wracamy na czerwony szlak, który opuściliśmy przy schronisku „Zygmuntówka”. Dalej drogą dojazdową docieramy do przełęczy Jugowskiej, na której ma czekać na nas pan Mirosław. Niestety nigdzie go nie widzimy. Czekamy jeszcze 10 min i ruszamy w kierunku Koziego Siodła.
Idziemy szeroką ścieżką, która wiedzie przez las. Po chwili wychodzimy na polanę, mijamy wiatę i stok narciarski.

gss-dzien-12 (3)-widok-na-bukowa-chate-przy-zygmuntowce-dolny-slask-gory-sowie
gss-dzien-12 (4)-przelecz-jugowska-rower
gss-dzien-12 (7)-rozejscie-szlakow-przelecz-jugowska
gss-dzien-12 (6)-przelecz-jugowska-drewniana-mapa
gss-dzien-12 (10)-wigok-na-stok-narciarski-na-rymarzu
gss-dzien-12 (9)-czerwony-szlak-od-przeleczy-jugowskiej-nad-stokiem-narciarskim

Ponownie wkraczamy do lasu i po kilku min spotykamy dwójkę turystów. Okazuje się, że nocowali na Wielkiej Sowie i wracają do domu. Dowiadujemy się również, że spotkali brodatego mężczyznę, który wypytywał się, czy przypadkiem nie mijali dwóch osób idących GSS-em. Wiemy już, że pan Mirosław jest 10 min przed nami. Po tej informacji żegnamy się, życząc sobie nawzajem przyjemnej wędrówki i ruszamy szybkim krokiem.

gss-dzien-12 (8)-sciezka-przez -bukowy-las

Docieramy do charakterystycznej formacji skalnej zwanej Niedźwiedzią Skałą. Ma ok. 4 m wysokości i stoi na południowo-wschodnim zboczu Koziej Równi. Dostrzegamy wmurowaną tablicę upamiętniającą Hermanna Henkla – niemieckiego nauczyciela, propagatora sportów zimowych i działacza turystycznego z rejonu Gór Sowich.

Pierwsza tablica na Niedźwiedziej Skale została odsłonięta w roku 1921, ale zaginęła po 1945. Dopiero w 2004 r. odsłonięto nową, dwujęzyczną tablicę – po polsku i po niemiecku.

Umieszczono na niej słowa samego Henkla:

W górach jestem znowu prawdziwym
człowiekiem; tam stajemy się braćmi
i wszystko co brzydkie i błahe opuszcza nas.

Auf den Bergen werdeichwiederein
reiner Mensch; dortwerdenwirBrüder und
allesHässliche und Kleinefällt von uns ab.

 

gss-dzien-12 (11)-niedziwedzia-skala-gory-sowie

Dalej szlak wiedzie przez bukowo-świerkowy las. Docieramy do Koziej Równi (930 m n.p.m.) i robimy pamiątkowe zdjęcieprzy tabliczce z oznaczeniem szczytu. Zaczynamy łagodne zejście do przełęczy Kozie Siodło. Żeby nadrobić trochę czasu, zaczynamy podbiegać, w międzyczasie obstawiając, gdzie uda nam się „dorwać” pana Mirosława.

Jesteśmy już na przełęczy i zauważamy, że przy stoliku obok wiaty ktoś siedzi. Podchodzimy bliżej i wszystko staje się jasne – to pan Mirosław. Witamy się serdecznie, a on wyciąga eklerki z truskawkami. Wspólnie konsumujemy te pyszności. Niebo w gębie! Obawiał się, że nas już nie spotka i sam będzie musiał je zjeść. Jak dobrze, że nie ominęły nas takie rarytasy. Nie spodziewaliśmy się, że pan Mirosław zrobi nam niespodziankę. Jedno jest pewne – tę chwilę zapamiętamy na długo i będziemy ją wspominać, opowiadając o naszej przygodzie na Głównym Szlaku Sudeckim.

Wielka Sowa

Ruszamy wspólnie zdobyć najwyższy szczyt Gór Sowich. Idziemy kamienistą drogą i słuchamy opowieści o Górach Sowich, a także o historii pałacu w Pieszycach. Czas tak przyjemnie płynie, że nawet nie zauważamy, kiedy dochodzimy do Rozdroża pod Wielką Sową. To oznacza, że do szczytu wielkiej pozostało ok. 1 km.

gss-dzien-12 (12)-podejscie-na-wielka-sowe
gss-dzien-12 (13)-szlak-na-wielka-sowe
gss-dzien-12 (14)-wielka-sowa-gowy-sowie-2
gss-dzien-12 (15)-czerwony-szlak-na-wielka-sowe

20 min później meldujemy się na Wielkiej Sowie (1015 m n.p.m.).

Wielka Sowa należy do bardzo popularnych miejsc wśród turystów. Jest weekend i nie dziwi nas ogrom ludzi na szczycie, tym bardziej że znajduje się tutaj kamienna wieża widokowa z 1906 r., a także wiaty, ławki ze stołami i miejsca na ognisko. Czujemy się trochę jak na jarmarku – dookoła gwar, zapach pieczonych kiełbasek, budka z jedzeniem i pamiątkami, biegające dzieci oraz szczekające psy. Mimo wszystko cieszymy się ze zdobycia najwyższego szczytu w Górach Sowich – zaliczanego do Korony Gór Polski i Korony Sudetów.

Początkowo chcieliśmy wejść na wieżę, jednak długi ogon kolejki skutecznie nas zniechęcił. Na szczęście już kilkukrotnie tu byliśmy, więc tym razem odpuszczamy podziwianie okolicznych widoków z platformy widokowej. Niemniej wszystkim to polecamy, jeśli jeszcze ktoś tu nie dotarł.

Po chwili podchodzi do nas małżeństwo, które czyta zamieszczane przez nas relacje na Facebooku w grupie Sudety z Plecakiem. Bardzo nam kibicują i zdradzają, że sami również planują przejście GSS-u. Jeszcze chwilę rozmawiamy i robimy pamiątkowe zdjęcie na tle wieży widokowej.

A teraz prawdziwa petarda – za odwiedzenie wszystkich miejsc w ramach projektu Znam Góry Sowie, pan Mirosław wręcza nam piękne odznaki z wizerunkiem sowy. Przybija nam także kilka pieczątek w książeczkach GOT PTTK.

Czujemy się trochę jak celebryci – nieznane nam osoby nas rozpoznają, otrzymujemy odznaczenia. Ale spokojnie, woda sodowa nie uderza nam do głowy, co najwyżej dodaje energii na kolejne kilometry marszu. Okazuje się, że na szczycie spędzamy ok. 40 min, więc postanawiamy ruszać dalej, bo do tej pory przeszliśmy zaledwie 4 km, a przed nami kolejne 28.

gss-dzien-12 (16)-wieza-widokowa-wiela-sowa-gory-sowie
gss-dzien-12 (17)-wspole-zdjecie-wielka-sowa-na-szlaku-przygod

Przełęcz Sokola

Zaczynamy schodzić w stronę Przełęczy Sokolej. Jest to najbardziej popularna trasa, więc co chwilę mijamy ludzi zmierzających na szczyt. Po kilkunastu minutach Pan Mirosław skręca w prawo, w słabo widoczną ścieżkę i prowadzi nas do punktu widokowego, z którego roztacza się widok na odległe Góry Kamienne i Wałbrzyskie. Dziwimy się, że do tej pory nie znaliśmy tego miejsca i jesteśmy wdzięczni za jego pokazanie.

gss-dzien-12 (19)-zejscie-z-wielkiej-sowy

Schodzimy, rozmawiając o górach oraz oznaczeniu szlaków i docieramy do schroniska Sowa, w którym przybijamy kolejne pieczątki. Po przejściu 900 m mijamy kolejne schronisko. Od schroniska Orzeł do Przełęczy Sokolej schodzimy ostro nachyloną drogą wyłożoną betonowymi płytami, a towarzyszy nam panorama okolicy.

gss-dzien-12 (18)-schronisko-sowa-gory-sowie-dolny-slask
gss-dzien-12 (20)-schronisko-orzel-gory-sowie-na-szlaku-przygod-dolny-slask

Na przełęczy skręcamy w prawo i wchodzimy do Rzeczki. Tutaj rozstajemy się z panem Mirosławem i dziękujemy za wspólną wędrówką.

gss-dzien-12 (22)-przelecz-sokola-gory-sowie-dolny-slask

Góry Sowie

Kolejny odcinek trasy – do rozdroża pod Sokołem – pokonujemy drogą asfaltową i pozostawiamy za sobą cały gwar. Na rozdrożu odbijamy w prawo i polną drogą wędrujemy do Grządek. Patrząc na prawo, możemy podziwiać Wielką i Małą Sowę, przed nami ukazuje się Waligóra, Borowa, a także odległe Karkonosze. To niezwykle malowniczy odcinek szlaku.

gss-dzien-12 (23)-widok-na-wielka-sowe
gss-dzien-12 (24)-szlak-czerwony-dlugodystansowy-grzadki
gss-dzien-12 (25)-szlak0czerwony-dlugodystansowy-widok-na-gory-kamienne-dolny-slask

Ok. 20 min później robimy zdjęcie przy tabliczce w Grządkach. Wchodzimy do lasu iszybkim krokiem docieramy do rozdroża pod Moszną, gdzie robimy krótki postój. Nie ma tam żadnej wiaty, więc rozkładamy karimaty, siadamy i pozwalamy odpocząć stopom.

gss-dzien-12 (26)-szlak-czerwony-dlugodystansowy-grzadki-trasa-zygmuntowka-sokolowsko

Włodarz, Przełęcz Marcowa, Jedlina-Zdrój

Po chwili przerwy ruszamy. W okolicy Włodarza czeka na nas kolejna niespodzianka. Ponownie spotykamy sympatyczne małżeństwo z Wielkiej Sowy. Po krótkiej wymianie zdań pospiesznie kierujemy się na przełęcz Marcową. Zwiększamy tempo, bo wiemy, że stoi tam wiata i planujemy zrobić w niej dłuższy postój. Po kilkunastu minutach docieramy na przełęcz. Posilamy się bułkami ze smalcem i prażoną cebulką i popijamy gorącą herbatą, a na deser – gorzka czekolada. Postój umila nam rozmowa z panem, który jak się okazuje, robi sobie wycieczki po okolicy na składaku. 

gss-dzien-12 (27)-gory-sowie-widok-na-gory-kamienne
gss-dzien-12 (29)-przelecz-marcowa-wiataa-turystyczna-gory-sowie-dolnr-slask

Po 40 min przyjemnej pogawędki zbieramy rzeczy i rozpoczynamy zejście do Jedliny-Zdroju. Początkowo w miarę łagodnie, ale gdy dochodzimy do brukowanej drogi, szybko zaczynamy wytracać wysokość. W Jedlinie-Zdroju pozostawiamy za sobą kolejne pasmo górskie. Ktoś powie, że Góry Sowie to tylko nudny las, ale dla nas jest to miejsce przepełnione historią i piękną przyrodą. Poza najbardziej popularnymi miejscami – puste szlaki, na których można odpocząć od zgiełku. To także wieże widokowe, z których podziwiamy górskie panoramy oraz nasze ulubione i bardzo klimatyczne schronisko „Zygmuntówka”. Jedno jest pewne – Góry Sowie mają duszę i nie trzeba długo po nich wędrować, żeby to dostrzec. My jesteśmy nimi oczarowani, a z każdą wizytą nasze zauroczenie coraz bardziej rośnie i nic tego nie zmieni.

gss-dzien-12 (30)-zejscie-do-jedliny-zdroj-szlak-czerwony-dolny-slask

Góry Wałbrzyskie

Szlak nie prowadzi przez centrum Jedliny-Zdroju, więc nie mamy okazji poznać jej lepiej. Przechodzimy przez ul. Noworudzką i wstępujemy do sklepu na zakupy. Z ul. Hożej odbijamy w lewo i po wejściu do lasu szukamy wygodnego miejsca na przewietrzenie stóp. To świetny moment na świętowanie, bo mamy za sobą 300 km GSS-u, a deser w postaci ciasteczek z kefirem to idealna nagroda. Weszliśmy w Góry Wałbrzyskie, jednak będziemy mogli nimi wędrować zaledwie przez 3 km. Drogą Lipową docieramy do rozdroża przy lokalnej stacji kolejowej PKP. Przechodzimy nad torami kolejowymi, a następnie stromym podejściem docieramy do przełęczy pod Warzywniakiem. Stąd szybko wytracamy wysokość, wychodzimy na szosę do Rybnicy Leśnej i żegnamy się z Górami Wałbrzyskimi.

gss-dzien-12 (31)-jedlina-zdroj-wiadukt-nad-torami-kolejowymi-stacja-pkp
gss-dzien-12 (32)-podejscie-na-przelecz-pod-wawrzyniakiem
gss-dzien-12 (33)-podejscie-na-przelecz-pod-wawrzyniakiem-trasa-zygmuntowka-soolowsko
gss-dzien-12 (34)-szlak-dlugosystansowy-dolny-slask
gss-dzien-12 (35)-widok-na-gory-kamienne

Góry Suche

Tuż obok Gospody Sudeckiej skręcamy za znacznikami w lewo i wkraczamy w Góry Kamienne, a konkretnie w ich najwyższe pasmo – Góry Suche. Charakteryzują się one stożkowatymi szczytami – mimo niewielkich wysokości, ich zbocza są bardzo strome i potrafią zaskoczyć niejednego turystę. Nie bez powodu nazywane są sudeckimi Tatrami, a dla nas były świetnym miejscem do sprawdzenia samych siebie przed wyruszeniem na GSS.

gss-dzien-12 (36)-rybnica-lesna-gospoda-sudecka-szlak-czerwony-dlugodystansowy

Skalna brama pod Rogowcem

Przed nami wymagający odcinek szlaku. Podejście jest konkretne, więc co jakiś czas zatrzymujemy się na łyk wody. Wąską ścieżką – ok. 30-40 cm – podchodzimy pod Rogowiec. Żółtym szlakiem można tutaj wspiąć się na sam szczyt, jednak my idziemy dalej i docieramy do węzła szlaków przy Skalnej Bramie. Stąd także można wybrać się na Rogowiec (870 m n.p.m.). Tym razem podejście jest krótkie. Na szczycie znajdują się pozostałości kamiennego zamku Rogowiec. Co ciekawe jest to, a raczej był, najwyżej położony zamek w Polsce, jednak do dzisiaj przetrwały jedynie fragmenty murów obronnych, baszt oraz fragment wieży. To świetny punkt widokowy, z którego roztacza się szeroka panorama Gór Sowich, Wałbrzyskich oraz Kamiennych.

gss-dzien-12 (37)-gory-kamienne-szlak-na-rogowiec
sciezka-pod-rogowcem
krzyz-przy-rogowcu

Przechodzimy przez Skalną Bramę, którą stanowi najbardziej znaną formację skalną w Górach Suchych. Zespół skał ma kilkanaście metrów wysokości i wrzyna się od wschodu w wąskie ramię Jeleńca, na który można wejść szlakiem niebieskim.
Przechodzimy przez kilkumetrowy przesmyk między skalnymi basztami i zauważamy pamiątkową tablicę z 2004 r., na której widnieje napis: Tym co na zawsze odeszli i tym co przyjdą po nas.

skalna-brama-rogowiec-gory-kamienne-gory-suche

Przełęcz Trzech Dolin i Andrzejówka

Szeroką leśną ścieżką obchodzimy Jeleniec, po czym przechodzimy przez Turzynę 895 m n.p.m.). Jesteśmy coraz bliżej Przełęczy Trzech Dolin i czujemy, że nasze żołądki potrzebują paliwa. Gdy wychodzimy z lasu na Halę pod Klinem, wyrasta przed nami królowa Gór Kamiennych – Waligóra.

widok na gory kamienne
Hala pod Klinem i Waligóra

Jeszcze chwila wędrówki asfaltem i jesteśmy przy schronisku PTTK Andrzejówka, gdzie panuje niesamowity gwar. Zamawiamy pyszny i pożywny gulasz z pęczakiem oraz przybijamy nowiutką pieczątkę. Mamy świetny widok na Waligórę, więc posiłek smakuje jeszcze lepiej. Przed ostatnim etapem dzisiejszej wędrówki pozwalamy sobie na długą przerwę.

schronisko-andrzejowka-przelecz-trzech-dolin-gory-kamienne-gory-suche
obiad-z-widokiem-na-waligore-gory-kamienne-gory-suche

Masyw Bukowca

Przechodzimy przez polanę obok Andrzejówki i ruszamy w kierunku Bukowca (886 m n.p.m.). Zaczynamy wspinaczkę bardzo wąską ścieżką, obchodząc szczyt Granicznej (846 m n.p.m.). Na północnym zboczu góry znajduje się czynna kopalnia melafiru w Rybnicy Leśnej. Po lewej stronie towarzyszy nam widok na Waligórę, Suchawę i Kostrzynę. Mimo niewielkich wysokości te góry wyglądają imponująco. Jest już dosyć późno, więc na szlaku spotykamy tylko kilka osób, które schodzą z Bukowca do Andrzejówki.

szlak-na-bukowiec-widok-na-wlostowa-kostrzyne-suchawe-gory-kamienne-gory-suche

Nieco się obniżamy, by po chwili rozpocząć podejście na Bukowiec. Jest strome, ale dzięki temu szybko wchodzimy na jego grzbiet. Na odcinku 600 m możemy odpocząć, bo nie zyskujemy większych wysokości. 

szlak-na-bukowiec-masyw-bukowca
masyw-bukowca-granica-kopalni-melafiru

Docieramy na szczyt i robimy pamiątkowe zdjęcie przy tabliczce.

bukowiec-szczyt-masyw-bukowca-gory-kamienne-gory-suche-dolny-slask

Krótki postój i zaczynamy ostatnie – najbardziej strome – zejście na całym GSS-ie. Ze zbocza widzimy już Sokołowsko, a w oddali wyłaniają się Karkonosze. Krok za krokiem wytracamy wysokość, co chwilę zdarza nam się poślizgnąć. Kamil nie ma najmniejszego problemu z takimi zejściami, jednak mnie niesamowicie stresują. W głowie mam wizję, jak się przewracam i zjeżdżam kilkadziesiąt metrów po zboczu. Na szczęście bezpiecznie pokonujemy ten odcinek, ale przejście ok. 700 m zajmuje nam 20 min. W tym czasie wytracamy aż 250 m wysokości. Uff – mamy za sobą to trudne i wymagające zejście.

zejscie-do-sokolowska-bukowiec-szlak-dlugodystansowy
masyw-bukowca-zejscie-do-sokolowska-bukowiec
zbocze-bukowca
gory-kamienne-zejsce-z-bukowca
gory-kamienne-zejscie-z-bukowca-do-sokolowska

Na granicy lasu przechodzimy obok dawnego cmentarza, na którym pozostało kilka niszczejących nagrobków i ruiny kaplicy. Jeszcze chwila marszu i wkraczamy do Sokołowska.

sokolowsko-dawny-cmentarz

Sokołowsko

Szlak skręca w prawo, a my dochodzimy do centrum wsi, gdzie znajduje się nasz nocleg. Mamy szczęście, bo zaraz obok jest sklep, w którym można uzupełnić zapasy. Po tak wymagającym, ale obfitującym w wiele miłych spotkań dniu, czujemy, że dopada nas już zmęczenie. Jeszcze tylko kolacja, kąpiel, pisanie postów i możemy odpoczywać.

sokolowsko-gory-kamienne-dolny-slask
sokolowsko-gory-kamienne-dolny-slask

Dzisiejszy dystans: 33 km
Łączny dystans GSS: 315 km
Nastrój: Rewelacyjny – nie może być inny, jeśli doświadcza się tylu wspaniałych wrażeń
Piosenka na dziś: Golec Orkiestra, „Górą Ty”
Nocleg: Pawi Ogon, ul. Szkolna 2, Sokołowsko

Mapę z dzisiejszą trasą zamieszczamy poniżej, a relację filmową na YouTubie.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *