Podgórze
||

GSS dzień 8. Trasa: Spalona – Duszniki-Zdrój

GSS dzień 8. Trasa: Spalona – Duszniki-Zdrój

Rozpoczynamy drugi tydzień przygody na Głównym Szlaku Sudeckim. To niesamowite, że przeszliśmy już 165 km. Do tej pory najdłuższy dystans jaki pokonaliśmy w ciągu kilku dni to 137 km na Małym Szlaku Beskidzkim. Ten mały rekord bardzo nas motywuje do dalszej wędrówki, tym bardziej, że dzisiaj mamy do pokonania, ze Spalonej do Dusznik-Zdroju, ok. 30 km.

Kiedy budzik dzwoni o 5.30, a za oknem pada deszcz, szybko przestawiamy go na późniejszą godzinę. Dajemy sobie jeszcze trochę czasu na sen, ponieważ mamy nadzieję, że przestanie padać. Wczoraj położyliśmy się bardzo późno spać, bo dopiero przed pierwszą w nocy i czujemy, że jeszcze się nie zregenerowaliśmy. A wszystko to przez dodawanie zdjęć i pisanie relacji na Facebooku i Instagramie.

Wstajemy o 6.30 i zaczynamy od codziennej rutyny, czyli śniadanie, poranna toaleta i pakowanie. Gdy jesteśmy już gotowi do wyjścia i mamy założone plecaki, to jeszcze raz wyglądamy za okno. Okazuje się, że leje, więc szybko zdejmujemy kurtki, chowamy je do plecaków i zarzucamy na siebie pałatki przeciwdeszczowe. Wychodzimy dopiero o 7.20 i po przejściu 1 km wracamy na Główny Szlak Sudecki.

gss-dzien-8-trasa-spalona-duszniki-1-poczatek

Lasówka

Wkraczamy do lasu i ruszamy w stronę Lasówki. Wszystko dookoła nasiąknięte jest wilgocią, ale na szczęście przestaje padać. Co chwila napotykamy spore kałuże – jedna z nich ma co najmniej 50 m długości. Na szczęście mijamy je bez większego problemu.

Dalej wędrujemy po rozjeżdżonej i błotnistej drodze leśnej do Rozdroża pod Uboczem. W tym miejscu wchodzimy na asfalt, by po 300 m wejść na drogę szutrową. Mimo, że nie jest za ciepło, to idzie nam się doskonale i po 25 minutach mijamy pierwsze zabudowania Lasówki.

Rozdroże pod Uboczem
GSS dzień 8 Lasówka i pierwsze zabudowania

Szybkim krokiem przechodzimy przez pola. Przy kolejnych zabudowaniach przez chwilę zastanawiamy się, w którą stronę mamy iść, ale na szczęście dostrzegamy na drzewie wyblakły znacznik, za którym podążamy. Sam szlak nie prowadzi przez centrum wsi, tylko odbija w stronę Rozdroża pod Lasówką. Podziwiamy Góry Orlickie, których szczyty przykryte są gęstą pierzyną chmur.

GSS dzień 8 Lasówka widok na Gory Orlickie
GSS dzien 8 - pola w Lasówce
gss-dzien-8-trasa-spalona-duszniki-12-lasowka-rozstaj-drog
gss dzien 8 Lasówka rozdroże
Lasówka - leśna sciezka
Lasówka - domek na drzewie

W nogach mamy już 9 km i czujemy, że to odpowiednia pora na przerwę. Jednak nigdzie nie ma żadnej wiaty ani ławeczki. Mijamy ostatnie zabudowania i na skraju lasu znajdujemy przyjemne, a co najważniejsze suche, miejsce pod drzewem. Do tego mamy wspaniały widok na okolicę. Korzystamy więc z okazji i szykujemy drugie śniadanie. Uruchamiamy palnik gazowy, na którym gotujemy wodę. Gorąca herbata przy takiej pogodzie jest niezastąpiona – rozgrzewa i dodaje sił na kolejne kilometry marszu. Wyciągamy też bułki i kabanosy, które smakują wybornie.  
Po odpoczynku ruszamy dalej w kierunku torfowisk pod Zieleńcem. Ledwo zdążyliśmy zapakować nasze plecaki i zaczyna padać.

GSS dzien 8

Torfowiska pod Zieleńcem

Wchodzimy do lasu i po przejściu ok. 300 m mijamy idealne miejsce na odpoczynek – ławki ze stolikiem. Mimo wszystko nie żałujemy, że zrobiliśmy sobie postój wcześniej. Tutaj jest las i rozjeżdżona droga, a tam mieliśmy fajny widok.

Po dwudziestu minutach wychodzimy na drogę asfaltową. Przed nami długa prosta, która nie ma końca. Zdecydowanie bardziej lubimy, jak wiedzie nas kręta ścieżka pośród drzew, bo wówczas wędrówka się nie nuży. Na drodze zaczynają pojawiać się nasze cienie i zza chmur wychodzi słońce. Niestety nie na długo. Po kilku minutach chowa się, a na nas pada grad. Nie ma sensu iść dalej, więc chowamy się pod drzewem i czekamy na lepsze warunki. Na szczęście po kilku minutach możemy wędrować dalej. Po przejściu ok. 2 km odbijamy w lewo na drogę szutrową i wkraczamy na teren rezerwatu przyrody Torfowiska pod Zieleńcem.

gss-dzien-8-trasa-spalona-duszniki-18-kamil-na-drodze-asfaltowej
Polana sw. Huberta
Rezerwat Przyrody Torfowiska pod Zieleńcem

Droga przez rezerwat przypomina nam wędrówkę po Górach Izerskich, głównie ze względu na długi prosty odcinek. W powietrzu unosi się charakterystyczny zapach torfu, a obok nas płynie niewielki strumień o brunatnym kolorze. Podobno woda jest zdatna do picia, jednak nie chcieliśmy ryzykować rewolucjami żołądkowymi i odpuściliśmy sobie jej degustację.
Po 20 minutach spaceru wychodzimy z rezerwatu i widzimy, że nadciągają ciemne chmury. W oddali widzimy wiatę i kiedy do niej dochodzimy zaczyna padać. Nie pozostaje nam nic innego jak zatrzymać się na postój i odpoczywać. Opady ustały, więc ruszamy dalej.

Zieleniec

Tuż przez Zieleńcem wchodzimy na Autostradę Sudecką i mijamy tablicę z nazwą miejscowości. Następnie docieramy do pierwszego otwartego sklepu, w którym kupujemy kefir i bułki. Wbijamy również pieczątki do naszych książeczek. Gdybyście tędy szli to wstąpcie, bo pieczątka jest bardzo ładna.

Autostrada Sudecka przed Zieleńcem
Zieleniec - pieczątka

Przechodzimy obok stoków narciarskich, które w sezonie zimowym przeżywają oblężenie. Dzisiaj natomiast jest pusto, nie spotykamy żadnego turysty. Czujemy się jakbyśmy byli w mieście duchów. Mijamy także przydrożny krzyż z płaskorzeźbą Matki Bożej Bolesnej.

Schodzimy do schroniska Orlica z nadzieją, że zjemy obiad. Gdy próbujemy otworzyć drzwi, dostrzegamy na drzwiach kartkę, że schronisko jest nieczynne. To oznacza, że zjemy dzisiaj w innym miejscu. Na szczęście nieopodal znajdujemy otwartą restaurację „Hanka” i zamawiamy spaghetti. Kiedy czekamy na nasz posiłek, to za oknem widzimy jak leje deszcz. Śmiejemy się, że dzisiaj trafiamy w punkt z miejscami do schronienia się przed największymi opadami. 

Prowadzimy także miłą rozmowę o górach i szlakach z panią, która tam pracuje. W restauracji spędzamy ponad godzinę. Ale to nie jest czas stracony, bo mogliśmy się ogrzać i najeść.

Wracamy na szlak, ale nasze tempo jest bardzo powolne. Po takim obfitym posiłku czujemy się senni i najchętniej poszlibyśmy spać. Toczymy się jak dwie kule i żegnamy Zieleniec. Po minięciu tablicy kończy się chodnik i musimy iść poboczem. 

Docieramy do Kamienia Rübartscha, poświęconego Heinrichowi Rubartschowi, który był pionierem turystyki w Górach Orlickich, budowniczym schroniska i wież widokowych na szczycie Orlicy oraz pozostawił pierwsze ślady nart w Zieleńcu. Zaraz obok pomnika znajduje się parking, z którego można ruszyć na najwyższy szczyt Gór Orlickich, czyli Orlicę. Trasa jest mało wymagająca, a sam szczyt zaliczany jest do Korony Gór Polski. My natomiast przysiadamy na ławce i chwilę odpoczywamy. Pozostało nam już tylko zejście do Dusznik-Zdroju.

gss-dzien-8-trasa-spalona-duszniki-34-zieleniec-drogowskazie-kamien-rubartscha
kamien-rubartscha-zieleniec-kamil
gss-dzien-8-trasa-spalona-duszniki-36-kamien-rubartscha-paulina

Autostrada Sudecka i Podgórze

Kolejne 2 km idziemy Autostradą Sudecką, ale na szczęście ruch jest znikomy i nie musimy się martwić, że co chwila będziemy musieli zejść z drogi, aby ustąpić nadjeżdżającym z naprzeciwka samochodom.

Aurostrada Sudecka za Zieleńcem

Po drodze dostrzegamy znak informujący, że zaledwie dwie minuty od nas znajduje się Złota Sztolnia. Oczywiście musimy to sprawdzić. Kiedy docieramy na miejsce okazuje się, że sztolnia jest niedostępna dla turystów. Jej wejście zostało osiatkowane, a obok umieszczono tablicę z zakazem wstępu.

Złota Sztolnia - Zieleniec

Po przejściu tego 2-kilometrowego odcinka szlak odbija w prawo i przebiega równolegle z drogą rowerową. Schodzimy więc bardzo łagodnie.

Zejście do Podgórza

Po kilkunastu minutach wchodzimy do Podgórza i mijamy stadninę koni, które pasą się luzem na łące. Nie są od nas oddzielone żadnym ogrodzeniem, ale ani jeden do nas nie podszedł. Możemy podziwiać ich piękno z daleka, na tle najwyższego szczytu Gór Stołowych, czyli Szczelińca Wielkiego, który odwiedzimy już niedługo. To jeden z piękniejszych widoków, jakie do tej pory mogliśmy zobaczyć na GSS.

Podgórze

Duszniki-Zdrój

Do Dusznik-Zdroju schodzimy drogą asfaltową. Przechodzimy przez park ze stawem i licznymi ławeczkami.

Duszniki-Zdrój Park
Duszniki-Zdrój Park

Następnie docieramy do Parku Zdrojowego. Obowiązkowo robimy sobie pamiątkowe zdjęcia i odpoczywamy na jednej z ławek.

Duszniki-Zdrój Park Zdrojowy
Duszniki-Zdrój Park Zdrojowy

Największą atrakcją tego miejsca, poza pijalnią wód mineralnych, jest Teatr Zdrojowy im. Fryderyka Chopina. To właśnie tutaj w wieku 16 lat koncertował nasz wielki mistrz fortepianu.

gss-dzien-8-trasa-spalona-duszniki-46-duszniki-zdroj-park-zdrojowy-dworek-fryderyka-chopina
gss-dzien-8-trasa-spalona-duszniki-45-duszniki-zdroj-park-zdrojowy-pomnik-fryderyka-chopina

Słuchamy śpiewu ptaków i cieszymy się, że jesteśmy prawie u celu dzisiejszego etapu wędrówki.

Park Zdrojowy w Dusznikach
wychodzimy-z-parku-zdjecie-przy-szlakowskazie

Wychodzimy z parku i żegnamy się ze szlakiem w okolicy toru wrotkarskiego, na którym odbywają się zawody młodzieży. Uzupełniamy zapasy w pobliskim sklepie i kierujemy się na nasz dzisiejszy nocleg. Tak kończy się kolejny piękny dzień na szlaku.

Duszniki-Zdrój mural przedstawiający barana

Dzisiejszy dystans: 30 km
Łączny dystans GSS: 195 km
Nastrój: jeśli wędrówka sprawia przyjemność, a opady deszczu nie przeszkadzają, to może być tylko jeden – pełnia szczęścia i radości
Piosenka na dziś: KSU, „Za Mgłą”
Nocleg: Pokoje u Andrzeja, ul. Okólna 3, Duszniki-Zdrój, tel.: +48 783 412 044

Poniżej zamieszczamy mapę, a na YouTubie film z dzisiejszej trasy.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *